Widziałem Mikołaja! Przyszedł jak jedliśmy kolację wigilijną. Trochę się martwiłem, bo tata mówił, że w ten wieczór rodzi się dzieciątko Jezus. To by uszczupliło ilość prezentów jakie byśmy dostali, bo trzeba byłoby się podzielić. Zdążyliśmy jednak i wszystko było nasze. Mikołaj robił - hu hu hu, i rozdawał nam prezenty i jak ktoś był grzeczny to dostał więcej prezentów, Maja i ja i ciocia Kinia i mama i babcia. A jak ktoś był niegrzeczny dostał ich mniej, wujek Marcin i dziadek, tata dostał mniej, bo podzielił się z innymi którzy potrzebowali rodzinnego ciepła i prezentów. Tak mi mówił. Dostałem kręgle, klocki do burzenia, samochodzik poduszkę, potworka przytulankę, książeczki, lanserską bluzę, zabawki do kąpieli i auto co samo jeździ. Trochę się go boję i Maja też. Nie wiem co Maja dostała, bo zajęty byłem podziwianiem moich prezentów, ale widziałem, że bawiła się z jakimś nowym dzidziusiem - lalką. Może da się załatwić, żeby święta były częściej?
Komentarz pochodzi od babci Oli, 26.12.2007 20:18:24:
Wystarczy powiedzieć słowo"prezent", a Filipek od razu staje się grzeczny. Jutro nie będzie już prezentów to..., jak ja to przeżyję do następnych Świąt
Wystarczy powiedzieć słowo"prezent", a Filipek od razu staje się grzeczny. Jutro nie będzie już prezentów to..., jak ja to przeżyję do następnych Świąt
Komentarz pochodzi od dziadek -Tadeusz, 26.12.2007 02:26:59:
wnioskuje po ilości otrzymanych prezentów przez kochanego Filipka ze byłeś bardzo grzeczny, i to napawa mnie duma.
wnioskuje po ilości otrzymanych prezentów przez kochanego Filipka ze byłeś bardzo grzeczny, i to napawa mnie duma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz