O mnie

Jeśli mnie znasz, to dobrze, jeśli nie, to musimy się koniecznie poznać.
Możesz napisać do mnie poprzez kontakt, albo wpisać się do księgi gości.
Postaram się też zamieszczać zawsze fajne fotki. Zdjęcia możesz teraz skomentować jak i się podobają ;)
Przeczytasz też co takiego dzisiaj zrobiłem.
Pssst - nie mówcie tylko mamie i tacie

niedziela, 30 grudnia 2007

wesele

Wczoraj ciocia Kinia i wujek Marcin połączyli się. Tak powiedział ksiądz w kościele w którym było bardzo zimno. Ciocia Kinia powiedziała 5 razy tak, chyba lubi wujka Marcina który powiedział tylko raz tak, ale my mężczyźni musimy być twardzi. Potem tata zebrał pieniądze w kościele na tacę, pewnie zbierał na jakiś fajny prezent dla mnie, ale widać to było za mało, bo potem zebrał parę kopert od gości weselnych. Później było fajnie, bo pojechaliśmy do restauracji gdzie mogłem się pobawić trochę balonami. Było dużo gości i tańczyli trochę. Ale zmęczyliśmy się z Mają i zaprowadzili nas do hotelu. Pierwszy raz spałem w hotelu i potem pierwszy raz jechałem taksówką do domu. Ciekawe, czy ciocia Kinia dalej jest złączona z wujkiem Marcinem?

sobota, 29 grudnia 2007

ślub

Dzisiaj ma być ślub cioci Kini i wujka Marcina. Tylko nie wiem, czy to będzie jeden ślub czy dwa. Ale oni razem ten ślub urządzają, więc chyba jeden. Tata mówił, że to ze strachu. Bo jak bocian dowiedział się, że Kinia i Marcin nie mają ślubu to chciał im zabrać Maję. Ja się już przygotowałem na odparcie ataku bociana, żeby obronić Maję. Zebrałem najtwardsze klocki koło katapulty mojego pomysłu i powiedziałem Afii żeby zaganiała bociana pod celownik. Ale chyba nie trzeba będzie tego robić, bo dzisiaj zwiążą się czymś tam i będzie dobrze.

przed

w kościele

na imprezie



 fajnie było :)

wtorek, 25 grudnia 2007

prezenty

Widziałem Mikołaja! Przyszedł jak jedliśmy kolację wigilijną. Trochę się martwiłem, bo tata mówił, że w ten wieczór rodzi się dzieciątko Jezus. To by uszczupliło ilość prezentów jakie byśmy dostali, bo trzeba byłoby się podzielić. Zdążyliśmy jednak i wszystko było nasze. Mikołaj robił - hu hu hu, i rozdawał nam prezenty i jak ktoś był grzeczny to dostał więcej prezentów, Maja i ja i ciocia Kinia i mama i babcia. A jak ktoś był niegrzeczny dostał ich mniej, wujek Marcin i dziadek, tata dostał mniej, bo podzielił się z innymi którzy potrzebowali rodzinnego ciepła i prezentów. Tak mi mówił. Dostałem kręgle, klocki do burzenia, samochodzik poduszkę, potworka przytulankę, książeczki, lanserską bluzę, zabawki do kąpieli i auto co samo jeździ. Trochę się go boję i Maja też. Nie wiem co Maja dostała, bo zajęty byłem podziwianiem moich prezentów, ale widziałem, że bawiła się z jakimś nowym dzidziusiem - lalką. Może da się załatwić, żeby święta były częściej?







Komentarz pochodzi od babci Oli, 26.12.2007 20:18:24:
Wystarczy powiedzieć słowo"prezent", a Filipek od razu staje się grzeczny. Jutro nie będzie już prezentów to..., jak ja to przeżyję do następnych Świąt
Komentarz pochodzi od dziadek -Tadeusz, 26.12.2007 02:26:59:
wnioskuje po ilości otrzymanych prezentów przez kochanego Filipka ze byłeś bardzo grzeczny, i to napawa mnie duma.

czwartek, 20 grudnia 2007

święta

Wszyscy mówią o świętach a ja nie wiem o co chodzi. Podobno mają być prezenty, choinka, śnieg. Śnieg jest biały i zimny, to wiem, bo już na nim mnie tata położył i płakałem. Prezenty są fajne, dostałem na Mikołaja sanki i nie wiem co z nimi zrobić. Choinka ma igły wiec jest niebezpieczna. Tak się zastanawiam czy te święta uda nam się przeżyć. Chyba nie będę spał teraz, żeby przespać te święta. I jeszcze ten Mikołaj, w czerwonych spodenkach w reniferki. Trochę się boję. Ale jestem mężczyzną i dam radę :)

Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 02:07:53:
Zaluje ze nie jestesmy razem bo wspieralbym Cie 
Komentarz pochodzi od Mama, 21.12.2007 21:11:25:
:):):)damy radę Filipku

czwartek, 6 grudnia 2007

mikołaj

Długo nie pisałem, bo byłem strasznie wystraszony. Jak byłem u babci to był Mikołaj który przyniósł nam prezenty. Tata mówił, że miały być pod choinką. Ale nie były, był za to Mikołaj. To taki trochę nasz dziadek Andrzej, tylko trochę bardziej czerwony. Ten Mikołaj mówił - hoo hoo hoo i dał nam prezenty. Nie dziwię się, że nie wsadził nic pod poduszkę, bo jak miał wsadzić sanki. Były też takie trzęsące sie głowkostworki. Lubię kiedy się trzęsą bo wtedy gryzę je w nos i też mi się trzęsą moje trzy zęby. Podobno Mikołaj wróci za dwa tygodnie, postaram się nie płakać. Ale jak tu nie płakać, kiedy to ja będę musiał w razie czego skoczyć na Mikołaja i gryźć go w nos lub szarpać brodę kiedy będzie chciał skrzywdzić Maję. Suzi tez się bała.









Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 02:15:44:
Mikołaja nie należy się bać ale od niego prezenty brać:(

sobota, 1 grudnia 2007

śnieg

Kiedy wyszedłem na dwór z tatą, to zauważyłem, że popsuły mi się oczy. Nie było kolorów, wszystko było takie jak mleko w butelce. Tato coś mi mówił o śniegu, ale nie wiedziałem o co mu chodziło. Położył mnie na tym śniegu i było mi zimno w pupę. Chciałem trochę poraczkować, bo ten śnieg jest taki puchowy, ale spadła mi taka szmatka z ręki, chyba rękawiczka i było mi zimno. Śnieg nie jest smaczny, co prawda tata robił kulki i rzucał Afii i ona biegała, ale Afia jest dziwna, bo jest mała jak ja i nie ma pieluchy. Więc coś z nią nie tak.


Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 04:39:58:
snieg jest ok ,sanki,narty i inne szalenstwa np.ulepic posla. 
Komentarz pochodzi od IGA, 06.12.2007 08:13:21:
FIFI twoja siostra pisze dzisiaj mature... 3maj kciuki kocham cie ;);)ps dzisiaj angielski jutro WOS polski mam juz za soba :D:D

piątek, 23 listopada 2007

przemyślenia

Właśnie leżę sobie w wózku, ptaszki śpiewają jest fajnie i tak sobie myślę. Generalnie wolałbym robić coś innego, ale tata tak mnie ubrał i opatulił, że nie mogę nic zrobić. Dobrze, że na wykładzinie stoją meble, przynajmniej mnie w nią nie zawinął. Ale wracając do przemyśleń, czy moje całe życie będzie tak wyglądało? Jedzenie, spanie, raczkowanie po domu. W sumie to fajne jest, ale też chciałbym przełączać kanały w telewizji - wcześniej pogryźć pilota. Pobawić się książką i patrzeć w komputer. Chyba pierwszym krokiem będzie złapać kontakt z rodzicami. Muszę nauczyć się ich języka, bo mój jest dla nich za trudny.







Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 04:45:24:
wy to macie dobrze bo ja bawilem sie szpulkami od nici oraz fajerkami.zgadnij co to jest"fajerka"
Komentarz pochodzi od Iga, 27.11.2007 15:04:32:
Filip marudo mala jak mozesz plakac i krecic nosem jak masz takie ladne zabawki twoja tata i ja (nie wiem jak twoja mama ale zapewne rowniez) bawilismy sie azbestowymy zabawkami ktore grozily smiercia kocham cie :*:*:* a teraz tata swieci oczami i nie potrzebna mu lampka nocna
Komentarz pochodzi od Basia, 26.11.2007 21:47:55:
Witaj Filipku. Było bardzo miło zobaczyć jak Ty i Maja rośniecie i jak dużo już umiecie robić samodzielnie.Cieszę się bardzo.Już wkrótce znowu sie zobaczymy,całuski,pa.

wtorek, 20 listopada 2007

Dwa dni temu odbył się konkurs na najpiękniejsze dziecko. Mama bez porozumienia ze mną wysłała moje zdjęcia. Ja bym wysłał inne, ale dowiedziałem się o tym konkursie dopiero jak odbierałem nagrodę za najpiękniejsze dziecko. Trochę byłem nieśmiały, bo było dużo ludzi i klaskali, ci co nie klaskali mają zdjęcia i dziadek naśle na nich ochronę ze Smolca. Dostałem w nagrodę parę kartonów kaszki i różne gadżety. A ja wolałbym taką chochelkę jak ma mama w szufladzie. Ewentualnie durszlak, bo lubię wkładać język do durszlaka bo wychodzą takie kwadraciki z języka.
 
oto moje zdjęcie
taki jestem cudny!!!

sobota, 17 listopada 2007

babciotyrania

Babcia zmienia mi dzień. Jak zawsze sobie spokojnie marudzę, to babcia mi nie pozwala. Wymyśla mi drzemki i nie daje mleka tylko ciągle karmi mnie łyżką. Tato mówił, że kiedyś będę mógł robi to samo z babcią, ale nie wiem o co mu chodzi. Dała moim rodzicom kartkę, gdzie napisała katorżniczy system katowania swojego wnuka. Napisała, że ja z Mają bekam i popierduję. A to dziadek robi, bo jak mu się ulało po beknięciu, to babcia zużyła dwa ręczniki plażowe. Teraz tato zanim coś zrobi, to patrzy na kartkę z wytycznymi i nie jest tak fajnie jak kiedyś.

poniedziałek, 12 listopada 2007

babcioszkole

Szkoda mi trochę babci. Dlatego staram się być grzeczny. Tato trochę ma mi za złe, że jak jestem z nim, to nie śpię i ciągle rozrabiam, ale tak to już jest. Babcia nie wygląda na taką co ma tyle siły co tata. Dziadek też nie, bo nie ma włosów, a jak ktoś nie ma włosów to nie ma siły. Dlatego podobno jakiś Pudzian będzie się siłował z jakąś Villas. Dzisiaj sobie pospałem i babcia mnie karmiła, lubię jak babcia mnie karmi, bo ma anielską cierpliwość, Tak powiedział dziadek. Ale to anioły mają skrzydła a babcia nie. Może to i dobrze, bo by jeszcze odleciała od dziadka i musielibyśmy ją szukać.

wtorek, 6 listopada 2007

jumper

Mam zaległości w pisaniu, ale to przez dziadka. Przysłał mi takie fajne wielkie zabawki i teraz cały czas skaczę, albo bawię się w takim wielkim krzesełku ze stolikiem. Oczywiście dalej biegam po domu, ale dobrze jest odpocząć odbijając się na lianach w dżungli. mam fajne tez buty, świecą się ale są za duże ( tak mówi mama, bo ja myślę, że są dobre ) i nie mogę w nich chodzić. Ostatnio spałem u babci i dziadka, nie bardzo jest tam jak rozwinąć skrzydła w sprincie, ale za to śmiesznie jest, jak babcia mówi, że jestem rozpieszczony i sama mnie rozpieszcza.

sobota, 3 listopada 2007

cmentarz

Trzy dni temu poszliśmy odwiedzić bliskich których już nie ma wśród nas, powiedział tata. Pewnie, że nie ma skoro idziemy ich odwiedzić. To był długi spacer. Było dużo ludzi którzy tez poszli spotkać się z tymi bliskimi których nie ma. Jak dotarliśmy na miejsce, to tata pokazał mi gdzie jest prababcia, babcia, pradziadek, ciocia, wujek. W sumie to się nie dziwię, że my ich odwiedzamy, bo oni są pod płytą i pewnie nie mogą wyjść. Pewnie jakby tata podniósł płytę to by byli z nami. Ale tata z mamą jeszcze położyli znicze i dociążyli bardziej. Muszę jeszcze wiele zrozumieć z tego dorosłego życia. Pomachałem babci. Ona się uśmiechnęła i pojechaliśmy. Ci dorośli tak mało widzą.

środa, 31 października 2007

urodziny Igi

Dzisiaj był ważny dzień. moja siostra ma urodziny, chyba osiemnaste. Zrobiłem nawet z klocków cyferki, ale tata powiedział, że to 47 i Iga nie będzie zadowolona. Pojechaliśmy do niej i było fajnie, bawiłem się z takim śmiesznym psem, nie był biały jak Afia i przypominał trochę głowę wujka Marcina. Potem przyszła babcia Igi, fajna jest i też jest jak moja babcia nauczycielką, więc rzygnąłem na sukienkę żeby tradycji stało się zadość. Potem była mama Igi i dała mi jeść, tata nie chciał pozwolić ale ten śmieszny pies uwiesił mu się na gardle, śmiesznie tato wyglądał z głową Marcina na szyi.

wtorek, 30 października 2007

rzyg

Dzisiaj rano w telewizji dzieci malowały farbkami różne rzeczy. Próbowałem powiedzieć tacie, że chcę farbki, ale on nie bardzo rozumie co się do niego mówi. Więc musiałem coś sam wymyślić. Jak wypiłem mleko, to pomyślałem, że przecież jak mi się ulewa, to tak jakbym miał białą farbkę. Więc próbowałem namalować Afię na podłodze koło telewizora, ale tata przyszedł i wytarł. Potem próbowałem u mnie w pokoju, ale tam wszystko się wchłania w wykładzinę. więc wróciłem do przedpokoju ale udało mi się tylko namalować głowę i ogon i tata wytarł znowu. to samo było w łazience. W końcu skończyły mi się zasoby białej farbki. Ale dzisiaj w nocy postaram się na ścianie namalować pień drzewa.

niedziela, 28 października 2007

urodziny

Dzisiaj mój tata miał urodziny i przyjechali goście. Był wujek Zaza i miał nocnik na głowie, tata mówił, że to kask ale ja swoje wiem. Potem babcia z dziadkiem, dziadek mnie trzymał na kolanach i było fajnie bo on ma miękki brzuch. Mój tata ma twardy i wole brzuch dziadka. Potem babcia dużo mówiła ale mnie ubrali i wywieźli na ogród spać. A pod wieczór przyjechała ciocia Kinia z Mają i wujkiem Marcinem. Ciocia za dużo przytula Suzi do siebie i teraz ma takie same włosy. Boję się tylko czy to nie od tego samego pokarmu. Wujek Marcin chyba nie lubi Suzi bo ma normalne włosy.

sobota, 27 października 2007

wózek

Dzisiaj oglądaliśmy wózki. Mama chce, żebym miał już większy, bo z tego co mam teraz wystają mi nogi. Pojechaliśmy do sklepu i mama zaczęła przymierzać wózki poprzez wkładanie mnie do nich. W sumie to było fajne, co chwila mnie przenosili z jednego do drugiego, z małych do dużych, z ładnych do brzydkich. Podobało mi się i byłem cierpliwy nawet kiedy mama poprosiła pana o pokazanie jak się składa wózek i mnie z niego nie wyjęła. Zrobiło się ciemno i przytulnie, ale zaraz rozłożyli wózek i mnie wyciągnęli. Zastanawiałem się, czy udać obrażonego co skończyło by się kupnem zabawki, ale zagapiłem się i wyszliśmy ze sklepu.

czwartek, 25 października 2007

kupa

Dzisiaj rano obudziłem się i w pieluszce było inaczej niż zazwyczaj. Zresztą tato tez zachowywał się inaczej niż zwykle. Ruszał brzuchem i bałem się, że mu się uleje. Pieluszka była cała w kupie i rampersik też. Trochę szkoda, że skarpetki nie były w kupie, ale nic to, trzeba mieć jakiś cel. Potem się bawiłem, jadłem indyka z kawałkami makaronu i warzywami a tata popcorn. Potem poszliśmy do ubikacji. Ja siedziałem w foteliku i tata też. Tylko mój fotelik ma niebieski kolor a taty biały. Pomyślałem, że jak już tu jestem to tak żeby nie na darmo, to zrobiłem kupę. Chyba po tym indyku tak dziwnie, bo znowu miałem body w kupie, tata dziwnie się patrzył, chyba zazdrościł, ale po co ściąga rampersa jak siada w foteliku ?

środa, 24 października 2007

zabawa

Tato podłączył konsolę i powiedział, że ściągnie fajne gry i będzie wesoło. Ale wesoło zaczęło się gdy odpiąłem kabel z kontaktu. Trochę się pośmiałem, ale tata chyba czekał na śmianie się z tych gier. Potem próbowałem odłączyć kabel durszlakiem, łyżką do zupy i klockiem. Najlepsze są jednak ręce i znów było wesoło. Tata z tej radości zapiął mnie do fotelika. Potem pokazał mi gry, nie wiem co było w tym wesołego, ale pomarudziłem trochę i zostałem uwolniony z fotelika. Potem zauważyłem ,że durszlak ma rączkę i udało mi się odłączyć znowu wtyczkę. Tata jednak strasznie nie lubi durszlaka, bo zamknął go w szafce. Jutro zrobię durszlak z klocków.

poniedziałek, 22 października 2007

wybory

Wczoraj były wybory. nie bardzo wiem o co chodzi, ale słyszałem, że coś trzeba zakreślić krzyżykiem. Zrobiłem ładny krzyżyk z klocków, ale tata powiedział, że ciężko go będzie przykleić do kartki. Potem pojechaliśmy oddać głos, miałem ze sobą kredkę na wszelki wypadek, gdyby nie było kredek do napisania iksa na miejscu gdzie jechaliśmy. Ale przymknąłem jedno oko w trakcie jak jechaliśmy, a wszyscy wiedzą, że oczy są połączone i to zamknięte pociągnęło to otwarte i zasnąłem. Potem dowiedziałem się, że Donald dostał więcej krzyżyków. Muszę w niedzielę na dobranocce pogratulować Donaldowi. Ma taką fajną marynarską czapkę.

niedziela, 21 października 2007

maja

Dzisiaj była kuzynka Maja. Jest starsza troszkę i nie biega tak szybko jak ja, ale za to jak zrobiła kupę to Afia zalepiła sobie nos pokarmem. Bawiliśmy się troszkę w odbieranego. Co ona wzięła do ręki to ja jej zabierałem. Zapomniałem napisać, że zeszłą noc spałem u babci i dziadka. Tak się cieszyłem, że jestem u nich, że nie spałem pół nocy. Babcia usilnie wciskała mi smoczka do buzi, ale ja i tak nie dałem jej spać. Dzisiaj też upadłem na klocka i mam fajny ślad na twarzy. Jak się zobaczyłem w lustrze to się wystraszyłem, taki jestem groźny z klockową blizną.

sobota, 20 października 2007

delfinek

Afia ma delfinka i ja też. Ale nie wiem czemu, ale delfinek Afii jest fajniejszy. Zresztą, mój jest tylko w wanience, a Afii jest wszędzie.
Ma fajne płetwy, które dobrze jest sobie pogryźć i ma fajny pyszczek. Jeden pan w telewizji też ma taki pyszczek delfina ale on nie jest fajny. Tata jak widzi, że gryzę delfinka Afii to go odrzuca bardzo daleko, ale Afia zaraz go przynosi. Musze w najbliższym czasie sprawdzić komu szybciej się znudzi, tacie rzucanie czy przynoszenie Afii. W najbliższym czasie muszę poznać Pana Pora i Łosia. Skoro Afia ich lubi to i ja polubię.

czwartek, 18 października 2007

wujek Zaza

Dzisiaj było fajnie, bawiłem się takimi guzikami jakie tata ma w komputerze. Bawiłem się nimi bardzo długo, tata mówił, że całe trzy minuty. Potem chciałem napić się wody z miski Afii ale jak do niej doszedłem to tata położył ją bardzo wysoko. Chyba chcą zasuszyć Afika. Muszę zadzwonić na policję, ale telefon od wujka Marcina nie działa. A jest taki ładny, czerwony, telefon. Potem przyjechał wujek Zaza. Ma włosy mojego koloru i niewiele więcej. Próbowałem mu je wyrwać, ale jest do nich chyba przywiązany. Potem ktoś zadzwonił, i wujek Zaza zrobił się czerwony i powiedział, ze nie jedzie i się nie ugnie bo jest twardy. Po trzech minutach pojechał. To chyba dużo te trzy minuty?

środa, 17 października 2007

wizyta

Dzisiaj przyjechała moja siostra Iga. Specjalnie wcześniej napiłem się soczku z marchewki, myślałem, że mi się odbije i ją troskę pobrudzę. Niestety odbiło mi się na tacie. A ponieważ na tacie mi się najczęściej odbija to nie było to takie śmieszne. Widziałem też, jak sąsiad podpalił liście, zrobiło się biało na ogrodzie a sąsiad zrobił się czerwony i kasłał. Pan Józef jest bardzo fajny, ma białe włosy i go lubię, wiatr też go lubi bo cały czas wiał dymem z ogniska w jego stronę.

wtorek, 16 października 2007

wtorek

Wczoraj nie udało mi się napisać co robiłem, bo cały czas byłem na ogrodzie. Była ładna pogoda, ciepło a ja ubrany w swój ciepły pajacyk spałem prawie dwie godziny. Dzisiaj tata tez mnie wywiezie na świeże powietrze. Na razie gonię Afię po domu. Jeszcze mi ucieka, ale niebawem ją dogonię. Kończę, bo zaraz będę jadł zupkę, wolałbym bułkę z serem, którą je tata niż moją potrawkę z królika wraz z bukietem warzyw w sosie z oliwek. Kończę bo tato coś się krzywo patrzy...



niedziela, 14 października 2007

byłem na basenie!

Pojechaliśmy z ciocią Madzią na basen. W samochodzie zasnąłem, tak mi się fajnie spało, że kiedy znalazłem się w wodzie to trochę płakałem. Nawet kółko do pływania nie bardzo mi się podobało. Dopiero później poszliśmy z mamą do takiego bulgocącego baseniku i tam mi się spodobało. Woda bulgotała i wielkie bąble atakowały mój brzuch i było fajnie. Ale wszystko co wesołe musi się skończyć i wróciliśmy do domu.

Komentarz pochodzi od dziadek-tadeusz, 24.11.2007 23:01:05:
Kochanie nie martw się Twój tatuś tez popłakiwał gdy pierwszy raz był w morzu.To mija ;- )                                                                                                                                                                               Komentarz pochodzi od Babcia Ola, 16.10.2007 21:16:29:
Zazdroszczę ci tego basenu,ale tym razem jakiś płaczliwy byłeś? Podoba Ci sie kółeczko do pływania?

sobota, 13 października 2007

dzień po...

Tak to jest, jak rodzice mojej kuzynki nie mogą przyjechać na czas. Chwilę się pobawiłem z Mają a potem poszliśmy się kąpać. Każde osobno. Ja byłem pierwszy. Potem poszedłem szybko spać, bo cały dzień raczkowałem po domu i byłem zmęczony. Jak przez sen słyszałem tylko Maję jak płakała. Jej tato próbował ją uśpić, potem ciocia Kinia, a potem Maja usnęła, bo nie mogła patrzeć na te próby usypiania.

piątek, 12 października 2007

pierwszy dzień mojej strony


Dzisiaj trochę krótko, bo czekamy na gości. Przyjedzie moja kuzynka Maja z rodzicami i będą tu spali. Przyjedzie tez tato chrzestny Mai i jego żona też. Oni także będą spać u nas. Tato już poszedł po najtwardszy materac do piwnicy. Idę się przyszykować na odwiedziny, umyję ręce i zęba, już mam jednego!
Komentarz pochodzi od dziadek -Tadeusz, 24.11.2007 22:54:02:
Jesteś bardzo kochany Filipku
Komentarz pochodzi od Iga, 13.10.2007 08:31:36:
Tata jak zwykle dba o swoich gości na swój sposób Pamiętaj pomagaj tacie!
Komentarz pochodzi od Ola, 12.10.2007 17:50:32:
No to masz bardzo dużo wrażeń na wieczór.

środa, 26 września 2007

środa, 15 sierpnia 2007

wtorek, 10 lipca 2007

lipiec 2007r.

takie różne