O mnie

Jeśli mnie znasz, to dobrze, jeśli nie, to musimy się koniecznie poznać.
Możesz napisać do mnie poprzez kontakt, albo wpisać się do księgi gości.
Postaram się też zamieszczać zawsze fajne fotki. Zdjęcia możesz teraz skomentować jak i się podobają ;)
Przeczytasz też co takiego dzisiaj zrobiłem.
Pssst - nie mówcie tylko mamie i tacie

niedziela, 30 grudnia 2007

wesele

Wczoraj ciocia Kinia i wujek Marcin połączyli się. Tak powiedział ksiądz w kościele w którym było bardzo zimno. Ciocia Kinia powiedziała 5 razy tak, chyba lubi wujka Marcina który powiedział tylko raz tak, ale my mężczyźni musimy być twardzi. Potem tata zebrał pieniądze w kościele na tacę, pewnie zbierał na jakiś fajny prezent dla mnie, ale widać to było za mało, bo potem zebrał parę kopert od gości weselnych. Później było fajnie, bo pojechaliśmy do restauracji gdzie mogłem się pobawić trochę balonami. Było dużo gości i tańczyli trochę. Ale zmęczyliśmy się z Mają i zaprowadzili nas do hotelu. Pierwszy raz spałem w hotelu i potem pierwszy raz jechałem taksówką do domu. Ciekawe, czy ciocia Kinia dalej jest złączona z wujkiem Marcinem?

sobota, 29 grudnia 2007

ślub

Dzisiaj ma być ślub cioci Kini i wujka Marcina. Tylko nie wiem, czy to będzie jeden ślub czy dwa. Ale oni razem ten ślub urządzają, więc chyba jeden. Tata mówił, że to ze strachu. Bo jak bocian dowiedział się, że Kinia i Marcin nie mają ślubu to chciał im zabrać Maję. Ja się już przygotowałem na odparcie ataku bociana, żeby obronić Maję. Zebrałem najtwardsze klocki koło katapulty mojego pomysłu i powiedziałem Afii żeby zaganiała bociana pod celownik. Ale chyba nie trzeba będzie tego robić, bo dzisiaj zwiążą się czymś tam i będzie dobrze.

przed

w kościele

na imprezie



 fajnie było :)

wtorek, 25 grudnia 2007

prezenty

Widziałem Mikołaja! Przyszedł jak jedliśmy kolację wigilijną. Trochę się martwiłem, bo tata mówił, że w ten wieczór rodzi się dzieciątko Jezus. To by uszczupliło ilość prezentów jakie byśmy dostali, bo trzeba byłoby się podzielić. Zdążyliśmy jednak i wszystko było nasze. Mikołaj robił - hu hu hu, i rozdawał nam prezenty i jak ktoś był grzeczny to dostał więcej prezentów, Maja i ja i ciocia Kinia i mama i babcia. A jak ktoś był niegrzeczny dostał ich mniej, wujek Marcin i dziadek, tata dostał mniej, bo podzielił się z innymi którzy potrzebowali rodzinnego ciepła i prezentów. Tak mi mówił. Dostałem kręgle, klocki do burzenia, samochodzik poduszkę, potworka przytulankę, książeczki, lanserską bluzę, zabawki do kąpieli i auto co samo jeździ. Trochę się go boję i Maja też. Nie wiem co Maja dostała, bo zajęty byłem podziwianiem moich prezentów, ale widziałem, że bawiła się z jakimś nowym dzidziusiem - lalką. Może da się załatwić, żeby święta były częściej?







Komentarz pochodzi od babci Oli, 26.12.2007 20:18:24:
Wystarczy powiedzieć słowo"prezent", a Filipek od razu staje się grzeczny. Jutro nie będzie już prezentów to..., jak ja to przeżyję do następnych Świąt
Komentarz pochodzi od dziadek -Tadeusz, 26.12.2007 02:26:59:
wnioskuje po ilości otrzymanych prezentów przez kochanego Filipka ze byłeś bardzo grzeczny, i to napawa mnie duma.

czwartek, 20 grudnia 2007

święta

Wszyscy mówią o świętach a ja nie wiem o co chodzi. Podobno mają być prezenty, choinka, śnieg. Śnieg jest biały i zimny, to wiem, bo już na nim mnie tata położył i płakałem. Prezenty są fajne, dostałem na Mikołaja sanki i nie wiem co z nimi zrobić. Choinka ma igły wiec jest niebezpieczna. Tak się zastanawiam czy te święta uda nam się przeżyć. Chyba nie będę spał teraz, żeby przespać te święta. I jeszcze ten Mikołaj, w czerwonych spodenkach w reniferki. Trochę się boję. Ale jestem mężczyzną i dam radę :)

Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 02:07:53:
Zaluje ze nie jestesmy razem bo wspieralbym Cie 
Komentarz pochodzi od Mama, 21.12.2007 21:11:25:
:):):)damy radę Filipku

czwartek, 6 grudnia 2007

mikołaj

Długo nie pisałem, bo byłem strasznie wystraszony. Jak byłem u babci to był Mikołaj który przyniósł nam prezenty. Tata mówił, że miały być pod choinką. Ale nie były, był za to Mikołaj. To taki trochę nasz dziadek Andrzej, tylko trochę bardziej czerwony. Ten Mikołaj mówił - hoo hoo hoo i dał nam prezenty. Nie dziwię się, że nie wsadził nic pod poduszkę, bo jak miał wsadzić sanki. Były też takie trzęsące sie głowkostworki. Lubię kiedy się trzęsą bo wtedy gryzę je w nos i też mi się trzęsą moje trzy zęby. Podobno Mikołaj wróci za dwa tygodnie, postaram się nie płakać. Ale jak tu nie płakać, kiedy to ja będę musiał w razie czego skoczyć na Mikołaja i gryźć go w nos lub szarpać brodę kiedy będzie chciał skrzywdzić Maję. Suzi tez się bała.









Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 02:15:44:
Mikołaja nie należy się bać ale od niego prezenty brać:(

sobota, 1 grudnia 2007

śnieg

Kiedy wyszedłem na dwór z tatą, to zauważyłem, że popsuły mi się oczy. Nie było kolorów, wszystko było takie jak mleko w butelce. Tato coś mi mówił o śniegu, ale nie wiedziałem o co mu chodziło. Położył mnie na tym śniegu i było mi zimno w pupę. Chciałem trochę poraczkować, bo ten śnieg jest taki puchowy, ale spadła mi taka szmatka z ręki, chyba rękawiczka i było mi zimno. Śnieg nie jest smaczny, co prawda tata robił kulki i rzucał Afii i ona biegała, ale Afia jest dziwna, bo jest mała jak ja i nie ma pieluchy. Więc coś z nią nie tak.


Komentarz pochodzi od Tadeusz dziadek, 23.12.2007 04:39:58:
snieg jest ok ,sanki,narty i inne szalenstwa np.ulepic posla. 
Komentarz pochodzi od IGA, 06.12.2007 08:13:21:
FIFI twoja siostra pisze dzisiaj mature... 3maj kciuki kocham cie ;);)ps dzisiaj angielski jutro WOS polski mam juz za soba :D:D